Jedziemy na Polske ;) Zlitowal sie nad nami nikt inny, jak polski tirowiec. Troche postalismy przy bramkach na autostradzie, posluchalismy o tym jak to nie ma szans, zeby nas ktos do tira wzial we dwoch (jak to nie? Pan Czesiek zabral ;)).
Jedziemy, noc zabezpieczona, a kierowca zdesperowny, bo z kraju wyjechal na początku miesiąca i mial jechac do Madrytu i wracac, ale to na Niemcy, to na Francje, Hiszpanie itd... Nawet nie bardzo chce pauzy robic (stal ostatnio 5 dni).
Do poprzedniego posta dodam tylko, ze kierowca, ktory nas zabral z Barcelony i wysadzil niefortunnie, zaprosil nas do siebie do Costa Brava ;). Zostawil nam adres, maila, nr telefonu i zaproponowal wakacje w jego tradycyjnym, katalonskim domku na wybrzezu ;) Niesamiwicie mily czlowiek ;)
Zyczac dobrej nocy, konczymy z postami na dzis ;)
Do nastepnego!
J&A
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz