poniedziałek, 14 września 2009

Miracles happen... :)

Godz 14-55 (cos zle wyswietla godzine, wiec bedziemy pisac recznie ;))

Jechalismy do Norymbergii i bylo swietnie. Zgubilismy sie troszke (Adam nie wiedzial, bo spal ;)), koles jechal szybko, zeby nadrobic i bylo klawo.
Troszke nawalilismy, bo przespalismy benzyniarke i juz wjezdzalismy do miasta, ale kierowca byl tak mily, ze wrocil z nami na autostrade i zawiozl na Shell'a.

A teraz obiecany 'miracle' ;)
Gadalismy troszke na stacji, koles mowil jak mamy jechac i kobieta, ktora miala auto zaparkowane obok spytala o droge do Stuttgartu ;)
Wysiedlismy od goscia i wsiedlismy do milej pani, ktora zgodzila sie nas zabrac! ;)

Za godzine w Stuttgarcie powinnismy byc ;)

Pozdrawiamy Was wszystkich serdecznie!

3 komentarze:

  1. Stuttgart jest prześliczny, ale pewnie nie będziecie mieli czasu na zwiedzanie.. ;p
    Barcelona już jutro? :D

    OdpowiedzUsuń
  2. chłopaki kibicuję ostro! świetny pomysł :D

    pozdrawiam
    sandra fórmann

    OdpowiedzUsuń
  3. widzę, że pędzicie jak burza :) życzę wielu cudów, przychylnych kierowców, pozdrawiam Wasz duet, prześcignijcie samych siebie ;) Kama

    OdpowiedzUsuń